Kocham mój dworek na lessowym Wzgórzu. Pani Czyściocha też. Pani Czyściocha ma na imię Alicja. Pod moją nieobecność - dbała o dom. Jesteśmy na Ty.
1.VII 2000 roku, godziny poranne.
- Danielo, Danielo ! Śpiochu, wstawaj - pukała w okno i krzyczała Alicja.
- Danieli udało się nareszcie przespać całą noc -
- Alicja, już wstaję ! Budzik nie zadziałał.
Alicja miała klucz do dworku.
Pospiesznie poszła do kuchni i przygotowała dwa kubki dla Danieli - jednej kawy zbożowej i jednej lurowatej zimnej rozpuszczalnej.
- Kocham Cię jak matkę, Alicja !
- A ja Ciebie jak córkę. Szkoda, że mam aż pięciu synów !.
Przygotowała tez lekarstwa dla Danieli: Afobam i syrop Hydroxyzinum.
A dziś wielki dzień. Alicja miała ufarbować włosy Danieli. Na czarne.
Przygotowała paletę . Zaprosiła Danielę do kuchni.
Daniela na śniadanie piła tylko szklankę mleka. Na obiad cienką zupinę a kolacji starała się unikać.
Dzień był chłodny i mglisty. Nawet na Pagórku była siermiężna mgła.
- Poczekaj Alicjo, idę pobiegać.
Daniela pospiesznie wypiła szklankę mleka oraz zażyła przepisane lekarstwa.
Uwielbiała ćwiczyć.
- Tylko ostrożnie na kamienie ! - rzekła Alicja.
Bieganie zajęło Danieli dziesięć minut.
Gdy wróciła do Dworku, zadzwonił telefon od Brata zza Wielkiej Wody.
- Cześć Daniela, u nas jest środek nocy.
- A u nas poranek.
- Nie zapomniałaś o terapii ? - rzekł zakłopotany brat Danieli o imieniu Robert.
- Zarzuciłam ją.
- Leki nie rozwiążą problemów Danielo.
- Rozwiążą. Nie pouczaj mnie ! - Krzyknęła do ceglastej komórki i odłożyła telefon na stolik.
Alicja była za Danielą. Sto psychoanaliz bez kozetki zrobiło już swoje i pochłonęło mnóstwo pieniędzy Danieli.
- Daniela, idź pod prysznic, i połóż się. Ja przygotuję jakiś skromny obiad.
- Dobrze Alicjo. I rozpłakała się . Brat Danieli, Robert Werowski był cenionym w Nowym Jorku psychoanalitykiem. Miała go dość cała rodzina.
Daniela wypiła drugą szklankę mleka, wyłączyła ceglastą komórkę, zasłoniła do połowy zasłony i poszła spać. Miała zażywać leki zgodnie z zaleceniami, oszczędzać się i nie denerwować. I być Damą. Przez wielkie D!. - jak ją określała Alicja.
PS. Pewne nieścisłości są, ale wybaczcie - ciężki dzień :)
Udanego nowego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńWzajemnie !
UsuńSą i dialogi. Świetnie! Czytam z zaciekawieniem...
OdpowiedzUsuńDobrej Nocy! :)
Pozdrawiam !
UsuńKażdy fragment, który publikujesz mocno mnie wciąga.
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszko !
Usuń