środa, 21 lipca 2021

Olga Tokarczuk - Podróż Ludzi Księgi. Wydawnictwo W. A. B. Warszawa 1996.

 illustration źródło zdjęcia : Świat Książki. 

Smutna to bardzo opowieść, rozgrywająca się w nowożytnej już Francji. Pełna ponowoczesnych przesłań, mistycyzmu, gry z Czytelnikiem, pełna magii, nawiązań do filozofii - ale także nauk tajemnych. Mamy w niej kilkoro głównych bohaterów, którzy podążają z Paryża w Pireneje po tajemną Księgę. Podróż pełna poezji, pełna pewnych zaskoczeń. Mamy tutaj też pewien delikatny naturalizm, ale naturalizm przemycony w bardzo delikatną siatkę zdarzeń. Jak sama Olga Tokarczuk z tyłu okładki napisała:

 "Pisanie powieści jest dla mnie przeniesionym w dojrzałość opowiadaniem sobie samej bajek. Tak jak to robią dzieci, zanim zasną. Posługują się przy tym językiem z pogranicza snu i jawy, opisują i zmyślają. Taka jest właśnie ta książka, pisana z wiarą dwudziestokilkuletniego dziecka, że cokolwiek przydarza się ludziom, ma swój sens. Ku mojemu zdziwieniu powstała jednak gorzka, może nawet okrutna historia złudzeń i wszelkiego niespełnienia".

Dla mnie ta książka była literackim powrotem po latach. Ale cóż w tym dziwnego? Na lekturę czekają w wersji papierowej "Bieguni". Ale jeszcze trochę poczekają. Natomiast "Podróż Ludzi Księgi" była moim pierwszym spotkaniem z prozą Noblistki. Kupiłem ją  bodajże w 2001 roku. 

Polecam Czytelnikom tę magiczną opowieść. Jak wspomniała Autorka - gorzką i smutną, ale też pełną magii. Przypomina mi także  - po trochu - prozę Magdaleny Tulli, której "Sny i kamienie" nieodłącznie gdzieś w podświadomości, gdzieś z tyłu głowy - pulsują.

niedziela, 18 lipca 2021

Obrazki z Nebraski - Grażyna Trela. Prószyński i spółka . (książka biblioteczna).

 

źródło zdjęcia : Lubimy Czytać.  Autorki tejże publikacji chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Książkę początkowo dawkowałem sobie powoli, jednak w niedzielę - osiemnastego lipca  - przyspieszyłem. Następną książką recenzowaną będzie "Podróż Ludzi Księgi" Olgi Tokarczuk - i  własna - "Bieguni" ( "Bieguni" jednak czekają na odpowiedniejszy moment).. Ale wróćmy do "Obrazków z Nebraski". Mamy tutaj głęboki PRL. Nie wszyscy Czytelnicy bloga go pamiętają, zwłaszcza Ci młodsi. Jestem rocznik 1982  - pamiętam kolejki, stanie za mięsem, cukrem, pamiętam też Peweksy. Napisałem mały skrót na Instagramie. Książka  - a mam do tych bibliotecznych - niesamowicie wciąga. Jednak - czasem wymaga zatrzymania się. Mocno dosadna miejscami, ironiczna, prześmiewcza, komiczna, tragiczna i tragikomiczna zarazem opowieść. Dzieje się w tej książce bardzo dużo. Dojrzewanie, "domówki", tęsknota za innym, lepszym życiem , jakie było na Zachodzie. Autorka posiada bardzo  - ale to bardzo - plastyczne pióro. Przypomina czasy, gdzie cytrusy pojawiały się na Boże Narodzenie, z "bratniego", kubańskiego brata. Dowożone statkami . Grażyna Trela nie cacka się jednak z nikim - ani z opisywanymi przez siebie czasami, ani z bohaterami książki. Cóż - książka liczy sobie 279 stron, ale - czyta się dość szybko. Polecam wszystkim. Starsi Czytelnicy powspominają - młodsi - zapoznają się z epoką, o której słyszeli na lekcjach historii. Miłego, nowego tygodnia ;-)

 

poniedziałek, 12 lipca 2021

Olga Tokarczuk - Prawiek i inne czasy.

 

Prozy Olgi Tokarczuk chyba nie trzeba przedstawiać. Nie pamiętam już, który raz sięgnąłem po tę pozycję. Pierwsze spotkanie z twórczością Noblistki - miało miejsce w 2001 roku, od książki bodajże "Dom dzienny, dom nocny" - oraz "Szafa". Na czytniku mam jeszcze " Księgi Jakubowe" oraz "E.E".  W formie papierowej czekają na mnie "Bieguni" - ale muszę mieć odpowiedni nastrój. To był właściwie powrót do latach. Prawiek to wioska położona pod Kielcami, która - w postmodernistycznej narracji - jest centrum Wszechświata. Pamiętam jeszcze 2001 rok i świetny program "Dobre książki", z niezapomnianą Kazimierą Szczuką, Witoldem Beresiem i panem Łubieńskim - gdzie książki powyższe także były analizowane. Nie podobała się za to twórczość Tokarczuk Marcelowi Reich - Ranickiemu , który powiadał w felietonach, iż polska proza u progu nowego wieku wraca do poprzednich epok. Czyżby miał rację ? Ale chyba jednak - "każdy ma inne wizje" :) Ale wróćmy do "Prawieku" i "czytania z krajobrazu" Olgi Tokarczuk. Opowieść jest niezwykle smutna, miejscami nie tyle ponowoczesna, co naturalistyczna. Bardzo plastyczny obraz wioski jest przejmujący, na nowo można go odkryć - na nowo , po Noblu, po latach, przeanalizować poszczególne warstwy opowieści. Lekturę jednak dawkowałem sobie powoli - w upały narracja męczy, w chłodne popołudnia pozwala się wgłębić szerzej w sens tekstu. "Prawiek i inne czasy" to jedna wielka metafora: o narodzinach, o śmierci, o miłości, o spotkaniach, rozstaniach, o sensie życia i naszej ludzkiej wędrówki przez ten świat. Miejscami ta ponowoczesna narracja wstrząsa, miejscami oburzyć też może (jak wspomniałem - naturalizm). I taka jest Olga Tokarczuk - zaskakująca, metaforyczna. Polecam Czytelnikom - tym, którzy czytali najnowsze książki, jak i tym , którzy starszych pozycji jeszcze nie czytali. Daje do myślenia .


źródło zdjęcia: Lubimy Czytać.