źródło zdjęcia: Lubimy Czytać. Książka ta wciąga już od pierwszych stron. Inkwizycji poświęcono już bardzo wiele publikacji, ta jest nieco inna - gdyż - pisana nie z punktu rzymskiego katolika. Bardzo dobrze została rozbudowana, także przedział czasowy jest interesujący. Przeczytałem bodajże w dwa dni . Obok dysput filozoficznych - odnajdziemy w niej tez i ... średniowieczne tortury. Zawiera mnóstwo ciekawostek. Warto więc zaopatrzyć się w długopis lub ołówek - w czasie trwania lektury. Przedział czasowy - jest bardzo duży, tj. chronologia - od czasów antycznych aż po XX wiek. Dzieło to zostało także opatrzone w solidne przypisy, bibliografię, słowniczek oraz wykaz postaci - co ułatwia czytanie. Autor znany z wykładów na Uniwersytecie w Tybindze - szczegółowo odsłania tajniki działania Świętego Oficjum. Porusza także zagadnienia ekumeniczne, wzmiankuje sobory powszechne, odnosi się także na wielu stronicach do słynnego Indeksu Ksiąg Zakazanych. Mamy także charakterystyki papieży w różnych okresach historycznych, perypetie książek - które trafiały na Indeksy, a także swoje własne doświadczenia w pracy nad tą publikacją. Warto sięgnąć, jest też sporo wątków polskich. Polecam :-)
czwartek, 28 kwietnia 2022
Tajemnice Inkwizycji - Peter Godman. /294 strony/. Wyd. Bellona
poniedziałek, 18 kwietnia 2022
Mieszko I - Gerard Labuda. Ossolineum. /288 stron/
źródło zdjęcia: Lubimy Czytać.
Książka ta jest książką biblioteczną, a jej lektura zabrała mi raptem zaledwie dwa dni. Dzieło to zostało wydane przez Ossolineum. Początki Polski są fascynujące, Autor skupił się nie tylko na Mieszku Pierwszym, ale także na innych władcach - oraz na innych zagadnieniach u progu naszej państwowości. Jest to klasyczna praca, pełno starszych wydań, jak i wznowień. Na końcu dzieła mamy obszerny wykaz bibliograficzny, jak i indeks osób. Także spis map. Frapująca lektura, pełna ciekawostek. Mieszko I przede wszystkim kojarzy nam się z Dobrawą - oraz - z przyjęciem chrztu. Trzeba dodać, że sam proces chrystianizacji , był procesem mimo wszystko - długotrwałym, i nie trwał przecież jeden dzień :-) . Spośród ciekawostek - można dodać - co Czytelnik wyłapie - kara za złamanie postów - wybicie wszystkich zębów. Kary za rozpustę - nie będę przytaczać. Jest to pozycja - jak już powyżej wspomniałem - zaliczona do klasyki polskiej historiografii. Wydanie w twardej oprawie. Lektura jednym może zająć mniej, innym - więcej czasu. Wróciłem do niej po wielu latach, czytelnicze powroty są bardzo mi bliskie. Z innych rzeczy - Autor bardzo dużo miejsca poświęcił także na zagadnienia nie tylko chrystianizacyjne, ale także na potyczki i stosunki polityczne Mieszka I z sąsiadami. Niebezpiecznymi przecież w X wieku w końcu.
poniedziałek, 11 kwietnia 2022
Wercyngetoryks - Jean Markale - Państwowy Instytut Wydawniczy, 246 stron.
źródło zdjęcia: Lubimy Czytać.
Świat Celtów nie jest nam obcy. Zamieszkiwali bowiem w przeszłości także i ziemie Polski. Ich potomkowie żyją na zachodzie Europy do dnia dzisiejszego. Lektura ta jest książką biblioteczną, i przeczytałem ją w ciągu jednego dnia. Tytułowy Wercyngetoryks jest w sumie tylko tłem narracji, świetnie poprowadzonej. Książkę tę czytałem pierwszy raz bardzo dawno temu. Teraz nadszedł moment na jej odświeżenie. Celtowie - lud indoeuropejski. A to oznacza, że nasz rodzimy język jest także spokrewniony z aktualnymi użytkownikami. Poza tym - indoeuropejskość - oznacza nie tylko lingwistyczne kuzynostwo, ale też - utrzymujący się przez kilkaset lat - a w sumie to i dłużej - trójpodział społeczeństwa na: kapłanów - w publikacji druidów, bardów, wieszczków, wojowników, oraz chłopów i rzemieślników. Istnieli - jak w każdej cywilizacji , każdym kręgu kulturowym - także niewolnicy - co jest w opiniowanej książce zaznaczone. Taki trójpodział spotykało się od Atlantyku aż po Indie ( pamiętamy chyba braminów) . W publikacji tej - (nie czytam kryminałów mimo wszystko) - są krwawe opisy ofiar z ludzi, oraz bardzo wiele miejsca Autor przeznaczył na zawirowania wojenne w czasie podboju Galii przez Cezara. Jest tutaj bardzo wiele ciekawostek, które szybko się wyłapuje. Są też czarno - białe zdjęcia, jak i kolorowe wklejki. Mamy liczne przypisy na końcu. Zastanawia jedna rzecz: składanie w specyficzny rodzaj ofiar z ludzi - najpierw niewolników, przestępców, potem zwierząt. Przytoczę przykład: budowano olbrzymią drewnianą klatkę, w niej umieszczano kukłę z dużych patyków - a do środka wsadzano żywych ludzi, po czym tę klatkę, kukłę podpalano - taki to rodzaj ofiary przeprowadzano. Cezar podbił Galię. Wercyngetoryks zaś - był dzielnym wodzem i wojownikiem, wokół którego - jak wspomniałem na początku - toczy się akcja, jednak jest on tylko tłem, końcowe rozdziały są mu w większej ilości poświęcone.
niedziela, 10 kwietnia 2022
Prawdziwe fałszerstwa - Lydia Pyne. Kilka niesamowitych historii o podrabianiu. Seria Nauka. Wyd. Uniwersytetu Jagiellońskiego. /304 strony/
źródło zdjęcia : Lubimy Czytać. Jest to książka biblioteczna, pochodzi z miejscowej ulubionej biblioteki "za rogiem". Liczy sobie 304 strony. Jest w sumie tzw. biblioteczną nowością. Przeczytałem ją - przyznam - w ciągu zaledwie dwóch dni. "Prawdziwe fałszerstwa" oprowadzają nas po historii ludzkich dzieł na przestrzeni wielu tysięcy lat. Od prehistorii aż do czasów współczesnych. Mamy porządny aparat bibliograficzny, przypisy, oraz wykaz pojęć. Tak to już bowiem jest, żyjemy w XXI wieku, gdzie dzieła sztuki są często już "nadgryzione" przez upływający czas. Autorka korzystała przy tworzeniu publikacji z bardzo wielu źródeł. Historia sztuki zaś - dziś, obecnie - jest nauką interdyscyplinarną - zaprzęga do badań archeologię, chemię, fizykę, genetykę. I inne współczesne nauki. Otrzymaliśmy w tej publikacji intrygujący przegląd , który miejscami zadziwia i szokuje Czytelnika. Lydia Pyne jest pisarką i historyczką. Sporo - jak wspomniałem powyżej o fałszerstwach - tych dawnych i bardziej naszym czasom bliższym, sporo o jedzeniu, rozrzut geograficzny jest też duży - od Europy po imperia Majów czy Azteków. W publikacji jest mnóstwo ciekawostek, a także mnóstwo ilustracji. Obok naukowego języka, mamy też czasem...język opisu - wręcz -poetycki. Najbardziej tutaj zafrapował mnie kalendarz Majów i ilustracja go odzwierciedlająca, gdzie ukazano, jak Gwiazda Poranna / Gwiazda Wieczorna - czyli Wenus - wędrowała przed konkwistadorami po nieboskłonie. Sporo o niszczeniu dzieł sztuki - też tutaj jest - niestety. Polecam serdecznie :-) .
piątek, 8 kwietnia 2022
Samouczek języka hebrajskiego - Shoshana Ronen. Wiedza Powszechna, 316 stron. /Księgozbiór własny/
źródło zdjęcia: Lubimy Czytać. Książka ta pochodzi z własnego księgozbioru - i - o ile mnie pamięć nie myli, przeleżała swoje. Czytałem ją wolno, stopniowo. Język hebrajski jest językiem, który obecnie urzędowym w Izraelu, zaś przez blisko dwa tysiące lat był głównie językiem liturgicznym. Świetna konstrukcja książki, dołączona także jest płytka CD. Pozycja zbudowana z 30 - tu lekcji, wolno nas wprowadza w ten specyficzny język. Jednak są pewne mankamenty - wydanie w miękkiej oprawie, już się niestety rozlatujące. Bogaty jest słowniczek, jak i dialogi. Niestety bardzo mało zaprezentowano materiału gramatycznego. Tak więc są plusy i minusy tejże publikacji. Czy polecam ? Sam nie wiem, wciąż się tego języka uczę , i wciąż do niego wracam. Jak wspomniałem powyżej - mało gramatyki, dużo dialogów, sporo ćwiczeń. Jednym się spodoba , a innym nie. . Uwielbiam z kolei wracać do słownika zaprezentowanego na końcu publikacji. Książka ta / samouczek / w zasadzie jest przeznaczona dla osób, nie mających wcześniej kontaktu z hebrajskim. Zaś sam hebrajski - jak wiemy - jest jednym z najstarszych języków na świecie.