poniedziałek, 29 lipca 2019

Pamiętnik Dawida Rubinowicza.

Znalezione obrazy dla zapytania Pamiętnik Dawida Rubinowicza. źródło zdjęcia: Lubimy Czytać.

Ta książka towarzyszy mi od dzieciństwa. Mieszkam na Południu Polski, gdzie społeczności żydowskie były obecne nie tylko w miastach, ale i na wsiach. Akurat recenzuję ją dwudziestego dziewiątego lipca, który dla społeczności żydowskiej jest datą bardzo ważną. Tę książkę czytałem wielokrotnie. Za każdym razem mną wstrząsa. Dawid Rubinowicz był pełnym wrażliwości chłopcem, który na kartach swojego Pamiętnika zapisywał bieżące wydarzenia. W moim miasteczku też przed wojną istniał Sztetl. Jak Szymborska pisała "Jadą krajem imiona". Lub "Syn niech słowiańskie imię ma". Studiowałem w Kielcach, na Akademii Świętokrzyskiej, gdzie na trzecim roku napisałem pracę proseminaryjną "Obraz wydarzeń pogromu kieleckiego w świetle najnowszej historiografii". Praca została zapamiętana. Książkę tę podarowała mi Siostra. Mam wydanie z 1987 roku. Każdy powinien ją przeczytać. I tu pytanie: czy po Holokauście może istnieć poezja? Otóż może, ale cieniem kładzie się wymordowanie milionów naszych Starszych Braci w Wierze. Recenzja jest krótka, bo i cóż można o Dawidku Rubinowiczu napisać więcej? To trzeba przeczytać. Nigdy więcej Holokaustu, nigdy więcej liczenia kości.

poniedziałek, 22 lipca 2019

Vademecum Astrologii - Dr Krystyna Konaszewska - Rymarkiewicz.

Okładka książki Vademecum astrologii Do tej książki, wydanej przez Studio Astropsychologii, lubię bardzo często powracać. Książkę zakupiłem rok temu i służy mi na co dzień. Wiem, powtarzam się, ale mój pradziad Michał wróżył z gwiazd. To po nim właśnie stadko jego przodków odziedziczyło zamiłowanie do patrzenia w gwiazdy, w tym i Ja.

Vademecum łączy astrologię współczesną - astro-psychologię, z astrologią klasyczną. Co ważne, według Lilly'ego astrologia nie musi się kłócić z wyznawanymi przez nas religiami.

Książka została bardzo dobrze przemyślana, bardzo dobrze Autorka zastosowała w niej podział na rozdziały. Jest tak dobrze zbudowana, że korzyści z niej będzie miał zarówno laik jak i doświadczony Astrolog.

W naszym, Północnym Kraju pogodne niebo zdarza się bardzo rzadko. Ja uwielbiam z kolei mroźną, kontynentalną pogodę, bo nad naszą Ojczyzną ścierają się masy powietrza zarówno polarnego, jak i zwrotnikowego.

Zachęcam Was do lektury tej książki. Ja do niej często powracam. Bo patrzenie w Nocne Niebo koi nasze nerwy, pozwala snuć marzenia. Odpowiada na wiele pytań. Niejedną Noc w swoim krótkim, 37 - letnim życiu zarwałem na obserwacjach Nieba. Mam to we krwi.

Jeszcze raz zachęcam Was do lektury tej książki. Naprawdę warto!

piątek, 19 lipca 2019

Dalszy fragment powieści "Pamiętnik ze świata ciemności".


Aleksandra. Ola. Oleńka. mam Mocnego Anioła Stróża. Nocne Niebo jest piękne. Często wychodzę z domu, by popatrzeć na nie. Jestem zatwardziałą domatorką, jak wszystkie zodiakalne Raki. Znalezione obrazy dla zapytania anioł stróż zdjęcieZawsze mam pod ręką miętę i melisę. Dużo się modlę. Mam zadatki na zakonnicę, jak to raz Ciotka zza Wielkiej Wody stwierdziła. Piję dużo mleka. Dużo mięty i melisy, tych nie może zabraknąć. Samotniczką jestem z wyboru. Za Wielką Wodą zostawiłam Brata Aarona - psychoanalityka, Mamę i Tatę. Uwielbiam czystość i porządek. Uwielbiam odwiedzać Cmentarze. W głębi ducha, jak moja pra - pra -pra babka Adelajda jestem protestantką. Ale mam też korzenie włoskie, niemieckie i semickie. Mam dużo koleżanek i dużo  kolegów. W piwnicy latem się najlepiej czuję. I na strychu w dworku za Miastem. Jestem szczęśliwa, chociaż samotna. Kocham obserwacje Miesiączka. To mnie leczy z mojej fobii społecznej. Czasem pisuję wiersze, do szuflady. Uwielbiam też patrzeć na Nów Księżyca oraz kocham koty i psy. Nad ranem często widuję nietoperze.

sobota, 13 lipca 2019

Fragment Powieści " Pamiętnik ze świata ciemności" - która została "pomyślana" w 1999 Roku.


 Znalezione obrazy dla zapytania zdjęcie księżyca


2000 Rok. Kraj Lessów. Mam na imię Aleksandra i 30 lat. Byłam pracownicą korporacji, lecz nerwowo nie wytrzymałam. Cierpię na depresję i derealizację. Derealizacja to stan, w którym odbieramy świat, jak był zmieniony. Łykam Prozac i Xanax . W pracy w Wielkim Mieście mnie nie chciano. Nie mogę funkcjonować normalnie w dzień, dlatego na czas wakacji postanowiłam jako zodiakalny Rak zaszyć się w piwnicy. Nie byłam tam od dwóch lat. mam tam stary Nowy Testament, jest chłodno, szczurów i pająków nie ma. Praca w korporacji - no cóż - moja fobia społeczna i nerwica nie dały mi pracować, chociaż dawałam z siebie wszystko. Wychodzę tylko na klatkę schodową po jedzenie od kurierów i po pocztę. Jestem wrażliwą duszą . Dużo się modlę. Co trzy miesiące odwiedzam zaprzyjaźnionego lekarza rodzinnego - po recepty. Mam rude włosy i piwne oczy, oraz ciemną karnację. Wychodzę tylko w nocy, by pokontemplować nocne, rozgwieżdżone niebo. Jestem odludkiem. Utrzymuję kontakt jedynie z najbliższą rodziną. Zainwestowałam w telefon komórkowy, który w piwnicy działa doskonale. Jest bardzo ciężki. Słucham radia. Nie mam narzeczonego, ale mam Mocnego Anioła Stróża. Nadałam mu imię Ewangelisty - Marek. Nie wyznaję żadnej religii, tak oficjalnie. Kocham cały Wszechświat, i moje modlitwy często są wysłuchiwane. Kocham przyrodę - lasy, jeziora, rzeki, chociaż pływać umiem tylko pieskiem. Uwielbiam burze, bo w ich czasie lepiej mi się myśli. Rodzina jest za Wielką Wodą. Stan konta - jak zawsze stabilny. Kocham koty i bezpańskie psy. Po nocach studiuję astrologię, i widzę dziwne obiekty. Jestem humanistką i przyrodnikiem.

c.d.n.
Źródło zdjęcia: Kurier Poranny.