Jestem absolwentem Akademii Świętokrzyskiej kierunek historia, Anno Domini 2007. Na trzecim roku studiów, na przedmiocie Historia Powszechna od 1945 roku, wybrałem jako jedną z lektur zaliczeniowych ćwiczeń książkę - biografię Kim Ir Sena. Tym samym po lekturę tej książki sięgnąłem z olbrzymim zainteresowaniem.
Lektura jest bardzo przygnębiająca i składa się ze wspomnień uciekinierów oraz wizytatorów tego skansenowego państewka. Dominuje problematyka głodu oraz północnokoreańskich obozów koncentracyjnych. Przypomina się przy lekturze cytat: "Ludzie ludziom zgotowali ten los".
Książka ma formę wywiadu, bardzo szybko się ją czyta. Przerażające są opowieści o północnokoreańskim głodzie - ludzie jak wiemy jedzą tam trawę oraz korę drzew. Sporo poświęcone w tym dziele totalitarnemu systemowi edukacji. Widzimy, jakiemu praniu mózgu poddawane są tam dzieci.
Korea Północna to żywy historyczny skansen. W czasach komunizmu europejskiego zbliżona do niej była Albania Hodżego. W książce są echa postulatu co niektórych Koreańczyków na temat potencjalnego zjednoczenia obydwu Korei. Rzecz to na razie nierealna i bardzo odległa. Pomyślmy, jak te dwa kraje, bardzo różnią się od siebie: Północ totalitarna i przymierająca głodem, gdzie elity żyją na styl zachodni, a biedota umiera żywcem z głodu i braku elementarnej opieki medycznej, oraz Korea Południowa - jeden z tygrysów światowej gospodarki.
Książka niezwykle wciąga. Przeczytałem ją w ciągu jednego dnia. Pomyśleć aż strach, że takie Chiny - także państwo komunistyczne - jest podobnie jak Korea Południowa filarem światowej gospodarki (chociażby miejmy na względzie routery chińskie) a Korea Północna - no cóż - podsumować można jedynie tak: podobnie jak Kuba jest to historyczno - ideologiczny skansen. Gorąco zachęcam do lektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz