Książkę przeczytałem w ciągu trzech dni, był to nabytek biblioteczny. Na co dzień trzymam się z dala od polityki, i jako historyk staram się być apolityczny.
Książka została napisana przez prawicowych dziennikarzy. Opowiada o tytułowych "resortowych dzieciach" - ludziach znanych z radia i telewizji, których rodzice byli w PRL - u prominentami.
Między innymi sporo miejsca poświęcono mojej ulubionej dziennikarce - Monice Olejnik. Książka wcale nie zmieniła mojego stosunku do niej - bo sama Pani Monika zaczynała przecież od zera jako dziennikarka.
Planowanych jest pięć tomów. Ten jest tomem pierwszym. I sam się tutaj zastanawiam, kto jest kim na polskim rynku wydawniczym, i w polskich mass - mediach po 1989 roku.
Książka warta przeczytania, niech Was nie znudzą przypisy i liczna bibliografia. Mimo swej prawicowości, książka jest dość rzetelna. Ale czy odkrywa ona jakieś tajemnice? Myślę, że dla tych, którzy wychowali się w PRL-u (a ja jestem rocznik 1982, kiedy upadł PRL miałem 7 lat) nie będzie jakimś zaskoczeniem.
Ale przeczytać warto.
Mniej jakoś nie kusi. 😊
OdpowiedzUsuńA szkoda :)
UsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńO, świetnie :)
UsuńHmm... nie wiem. Jesli kiedys trafi w moje rece to przeczytam, ale jakos specjalnie nie bede sie rozglądać
OdpowiedzUsuńDobra i rzetelna książka. Ten pierwszy tom wydaje mi się najlepszy w czytaniu. Kolejne nieco mnie nuzyły.
OdpowiedzUsuńTym razem to książka, która w ogóle nie podchodzi mi tematyką.
OdpowiedzUsuńA szkoda, szkoda :)
UsuńWiesz, tym razem pewnie bym się tylko denerwowała przy lekturze, więc szkoda mi na nią czasu, tym bardziej, że mam sporo świetnych książek w kolejce do przeczytania:)
UsuńNie trawię Doroty Kanii więc podziękuję za lekturę :)
OdpowiedzUsuńTotalnie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńOK :)
UsuńJa spasuję, ale może mój tato będzie zainteresowany.
OdpowiedzUsuńO, super Cyrysiu :)
UsuńmAM, ALE JAKOŚ NIE BARDZO MNIE DO NIEJ CIĄGNIE...
OdpowiedzUsuńTrochę ciężko się czyta, jest mnóstwo przypisów :)
UsuńJaj nadzieję, że p. Targalski w kolejnym tomie nie zapomni o sobie samym - wszak jego ojciec był aktywnym działaczem PZPR od '52, szkoleniowcem ZMP, wykładowcą marksizmu-leninizmu i pracował nie byle gdzie bo przy samym KC. A sam czcigodny pan Jerzy zaliczył w pięcioletnie członkostwo w PZPR - rzecz niewybaczalna, ale tylko gdy chodzi o innych.
OdpowiedzUsuńDziękuję za informacje :)
Usuń