Książkę przeczytałem w ciągu dwóch dni. Okazała się idealnym czytadłem na lipcowe, gorące wieczory. Została wydana przez wydawnictwo Iskry w 1974 roku.
Przy czytaniu książki czytelnikowi robi się autentycznie zimno. I taki to cel spełniła ta książka dla mnie. Pozwoliła mi się przenieść w świat polarników z pierwszej połowy XX - go wieku.
Lwia część opisuje walkę Scotta z Amundsenem o zdobycie bieguna południowego.
Przy książce można się nieźle wzruszyć. Pokazuje prawdziwą walkę człowieka z żywiołem, jakim jest Antarktyda, ten nasz szósty kontynent. Jest to cudowna książka. A ja uwielbiam książki podróżnicze, więc dostarczyła mi niebywałych wrażeń.
Jest to jednym słowem pasjonująca opowieść o zdobywaniu dalekiego, odległego południa. Polarnicy stawiali wszystko na jedną kartę: rodziny, swoje dotychczasowe życie. Ta książka to pokazuje.
Duet pisarski Centkiewiczów odkryłem dopiero teraz, i zabieram się za pozostałe ich książki.
Gorąco polecam na gorące, letnie dni.
Polecę tę książkę mojemu narzeczonemu, niech się ochłodzi. 😊
OdpowiedzUsuńBuhaha! Nie bądź taka wredna dla niego.
UsuńDobre !
UsuńAgnieszko, dzisiaj mają być burze !
UsuńCoś Centkiewiczów już czytałam, ale mi się nie podobało.
OdpowiedzUsuńPiszą specyficznie, fakt :)
UsuńMoja opinia jest taka, że lepiej jest to czytać niż nie czytać, ale w porównaniu z innymi piszącymi o podróżach z tego okresu (a czytałam sporo książek z Naokoło Świata) to Centkiewiczowie byli najbardziej odtwórczy. Byli po prostu lepsi w tej serii, znacznie lepsi.
UsuńZgadzam się z Tobą Izabelo :)
UsuńMam tę książkę w swoim zbiorze.
OdpowiedzUsuńŚwietnie !
UsuńChętnie bym się nią ochłodziła. :) Pozdrawiam prosperiuszu.
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam Basieńko !
UsuńDo tych autorów mam uraz, po Anaruku, nie pamiętam czy skończyłam, ale to nei mój klimat i zraziłam się do arktycznego klimatu. Co dziwne bo zimę kocham
OdpowiedzUsuń:)
UsuńRzeczywiście książka o Antarktydzie jest idealna na upały :)
OdpowiedzUsuńOj tak !
Usuń