Książkę przeczytałem bardzo szybko, ale jest dość specyficzna w odbiorze. W każdym rozdziale mamy odniesienia do Arki Noego.
Książka ta przypomina mi dzieła Umberto Eco. Lektura jest specyficzna. Typowy postmodernizm. Wszystko krąży wokół wiary i Boga. Czytając książkę mamy wrażenie mocowania się z czymś silniejszym od nas. Tak, typowy postmodernizm napisałem? Przypominam sobie postmodernistyczne opowiadanie Umberto Eco - "Relacja z odkrycia Ameryki". Tutaj jest podobnie. Opowiadanie otwiera Potop i Arka Noego. Potem najbardziej spodobał mi się sąd nad kornikami które toczyły mały drewniany wiejski kościół, i cały proces im wydany.
Książka Juliana Barnesa przypomina dorobek historycznej francuskiej szkoły Annales, która - winienem jest to czytelnikom wyjaśnić - kładła nacisk nie na historie wielkich ludzi, nie na historię wielkich państw, ale na historie zwykłych ludzi i zwykłą codzienność.
Mamy tutaj tragedię, mamy tutaj komedię. Jak wspomniałem, ta książką, ten zbiór opowiadań to czysty postmodernizm. Przeczytałem szybko, z dużą uwagą.
Zachęcam do lektury, nie zawiedziecie się z pewnością.
Od czasu do czasu czytam opowiadania więc może się skuszę.
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto :)
UsuńJeżeli jest podobieństwo do Umberto Eco to jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńTak, podobny:)
UsuńBrzmi ciekawie:)
OdpowiedzUsuńOwszem :)
Usuń