Książka przystępnie opowiada o wszystkich 12 fazach Zodiaku i ich wzajemnej recepcji. Archetypowe wizerunki znaków poparte są postaciami z literatury polskiej i światowej, co czyni książkę wyjątkowo ciekawą. Książka niesie przesłanie, że sfera kulturowej działalności człowieka ma swoje kosmobiologiczne podłoże i uzasadnienie. Autor uważa,że Zodiak wciąż pozostaje testem Rorschacha dla całej ludzkości, a astrologia - algebrą życia, której wielu równań wprawdzie nie rozumiemy, lecz staramy się rozwiązywać w ciągu całego naszego przebywania na Ziemi.
Książkę przeczytałem w ciągu dwóch dni. Astrologia towarzyszy mi w sumie od dziecka, bo od dziecka wpatrzony jestem w nocny widnokrąg. Kto wie, że teraz jest księżyc w znaku Strzelca, że w piątek jest jego pełnia, że właśnie zachodzi Merkury, a zaraz po nim Wenus w znaku Panny? Książka jest świetna, reprezentuje tak zwane humanistyczne podejście do astrologii. Okraszona jest licznymi przykładami z literatury, między innymi fragmentami prozy, ale i co najlepsze - poezji. Jest napisana przystępnym językiem, śmiało po nią może sięgnąć zarówno laik, jak i osoba już zaprawiona w astrologii. Wszystko rozbija się tutaj o archetypy - a archetypy Junga są tym, czym kocham. Mało kto wie, że na przykład została wymyślona terapia w piaskownicy - sandplay therapy - właśnie w podejściu jungowskim. Leszek Weres ma lekkie pióro, pisze z rozmachem. Ksiązkę śmiało mogę polecić tym zainteresowanym astrologią jak i zupełnym laikom - no i pamiętajmy, że gazetowe horoskopy - to pic na wodę fotomontaż. Zachęcam do lektury !
Nie jest to mój typ książek.:)
OdpowiedzUsuńSzkoda Agnieszko :)
UsuńMoże coś ciekawego się dowiem ;)
OdpowiedzUsuńJest ciekawa, fakt :)
UsuńNigdy jakoś nie interesowałam się astrologią, więc jednak spasuję.
OdpowiedzUsuńOK:)
UsuńRaczej jestem laikiem w tym temacie, ale może warto to zmienić. :)
OdpowiedzUsuńNawet horoskopów nie czytam, więc pewnie nie zainteresowałabym się tematem. Moja wiedza w temacie ogranicza się ledwo do znaczenia pojęcia astrologia :)
OdpowiedzUsuń