Książkę przeczytałem w ciągu dwóch dni, jest idealna na letnie popołudnia. Na swoim pierwszym blogu, Imperium Lektur recenzowałem bardzo dużo fantastyki, głównie pod wpływem Oli aka Nomady z Kronik Nomad.
Jest to kawał porządnej fantastyki. A wszystko tutaj toczy się wokół zminiaturyzowanej łodzi podwodnej, która wstrzyknięta do krwioobiegu pacjenta ma zniszczyć skrzep w jego mózgu.
Mamy tutaj sprawnie nakreślone postaci. Akcja cały czas trzyma nas w napięciu. Z Asimova czytałem też inne rzeczy, które wkrótce na blogu będą recenzowane.
Zachęcam serdecznie do lektury. Akcja trzyma w napięciu, świetnie nakreślone postaci, dobry pomysł na fabułę. Ot, klasyka science-fiction warta poznania.
Ojej, to już klasyka. Dawno nie czytałam starej fantastyki.
OdpowiedzUsuńŚwietna książka :)
OdpowiedzUsuńNa pewno zapamiętam sobie ten tytuł...
OdpowiedzUsuńTego autora książek fantastycznych jeszcze nie miałam okazji poznać, ale widzę, że warto nadrobić zaległości. :)
OdpowiedzUsuń